Nie na darmo Terzani pisał o Indiach:
„....w żadnym innym miejscu na świecie przeciwstawienie opozycji - piękna i potworności, bogactwa i biedy nie jest tak dramatyczne, tak zuchwałe, jak w Indiach"Chciałam sama doświadczyć tych słów, poczuć zapach, dotknąć tkanin, spróbować tych wszystkich ziół, owoców, wyciszyć się a i może odnaleźć siebie. Jednak cena jaką oferowały biura podróży była raczej nie dla nas ;( Również forma wycieczek zorganizowanych coraz mniej nam nie odpowiadała, ale jednocześnie brakowało nam odwagi, by wziąć plecak i ruszyć przed siebie.
Justyna – nasza koleżanka - właśnie wróciła z Australii. Spotkaliśmy się na kolacji, podczas której opowiadała nam o swoim pobycie w tym kraju. W połowie wieczoru, koło godziny 23, pojawił się po raz pierwszy temat wyjazdu do Indii i jednocześnie padł pomysł, aby polecieć tam w lutym, czyli za jakieś 4 miesiące. Szczerze mówiąc, myślałam, że wszystko rozejdzie się po kościach, lecz ku mojemu zdziwieniu, temat powrócił ze zdwojoną siła i w listopadzie 2010 roku zakupiliśmy bilety. Marzenia zaczynają się spełniać :) To była nasza pierwsza podróż z plecakami i z przewodnikiem w ręku w kierunku Azji.
fot. Kama Ostaszewska Uliczne jedzenie podawane jest np. na porannej gazecie. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz