środa, 15 lutego 2012

Mea Rim


Drugiego dnia postanowiliśmy wybrać się do Mae Rim (udaliśmy się tam songthewem - żółty odchodzi z rynku Talat Warorot. W trakcie jadzy trochę popytaliśmy ludzi, gdzie powinniśmy wysiąść. Mimo kłopotów z porozumieniem (ten kulejący angielski u Tajów :( dotarliśmy do farmy storczyków i hodowli motyli. Spędziliśmy dobre 2 godziny napawając się kolorami storczyków. Ciekawostką dla nas było to, że kwiaty uprawia się podwieszając je na sznurkach, tak że korzenie swobodnie wszą w powietrzu. Byliśmy ciekawi jak się je podlewa. Na odpowiedź nie musieliśmy czekać zbyt długo - oto pojawił się ogrodnik z wężem i strumieniem wody po prostu polewał wiszące korzenie kwiatów.










Następnie tuk tukiem udaliśmy się do wodospadów Mea Rim, robiąc sobie małą rozgrzewkę przed trekkingiem w górach. Dobrze przygotowany szlak, drzewa dające przyjemny cień i cudowny zapach powietrza dały nam schronienie przed upałem, który czasem stawał się nieznośny..

Tutaj warto wysiąść z songthewa






Wieczorem autobusem udaliśmy się do Chiang Dao, miejscowości położonej u podnóża góry i otoczonej polami ryżowymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz