Osiemnastokilometrowy odcinek z Nowego Sukhothai do parku historycznego pokonaliśmy zadaszoną ciężarówką (songtaew'em, 30 THB). Zaraz przy wejściu wynajęliśmy rowery (20 THB / dzień), kupiliśmy bilet (100 THB) i spacerowym tempem ruszyliśmy na zwiedzanie pierwszej stolicy państwa Tajów. Park robi wrażenie, a niektóre świątynie sprawiły, że popadaliśmy w zadumę nad różnymi tematami - chciałoby się usiąść i zatrzymać na chwilę czas. Patrząc na te budowle świątynne próbowaliśmy sobie wyobrazić, jak mogły wyglądać przed wiekami - równe, gładko pokryte tynkiem, z bogatymi zdobieniami, po których dzisiaj pozostały tylko drobne ślady, pozwalające jedynie domyślać się ich minionego majestatu.
Z takiego materiału są wykonane świątynie - jest podobny do zastygłej lawy. |
Przepiękny park, który można zwiedzać pieszo, ale chyba najlepiej na rowerach. |
Coś magicznego poczuliśmy w tych ruinach miasta, uchodzącego powszechnie za pierwszą stolicę państwa Tajów (XIII do XV wiek) i wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Dla Tajów ten okres w ich historii jest tzw. okresem złotym, podobnie jak my w naszej historii z sentymentem wspominamy tzw. złoty wiek, kiedy to powierzchnia naszego kraju miała prawie milion kilometrów kwadratowych, a Rzeczpospolita należała do największych potęg Europy.
Tajlandia aktualnie jest monarchią konstytucyjną, a portrety króla i królowej są obecne praktycznie w prawie każdym hotelu, restauracji. Często na ulicach miast powstają ołtarzyki, pod którymi Tajowie składają kwiaty podobnie jak czynią to przed posągami Buddy.
Tajlandia aktualnie jest monarchią konstytucyjną, a portrety króla i królowej są obecne praktycznie w prawie każdym hotelu, restauracji. Często na ulicach miast powstają ołtarzyki, pod którymi Tajowie składają kwiaty podobnie jak czynią to przed posągami Buddy.
Natomiast Kamyk samotnie wędrował i wrażeniami pewnie podzieli się w osobnym poście (jak mi donoszą sprawdzone źródła) :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz